Kiedy przed rokiem Opera i Filharmonia Podlaska rozpoczynała życie, wiele osób zadawało sobie pytanie, czy zlokalizowanie tej instytucji właśnie w Białymstoku było pomysłem dobrym. I czy nazwa Europejskie Centrum Sztuki nie jest nazwą na wyrost, świadczącą o przeroście ambicji. Dziś już wiadomo, że to był strzał w dziesiątkę – napisała Beata Maciejewska dziennikarka „Gazety Wyborczej”.
Od września 2012 do września 2013 roku za sprawą OiFP odbyło się w Białymstoku 460 różnych wydarzeń kulturalnych: spektakli, koncertów, wystaw, warsztatów, seansów filmowych otwartych prób i lekcji. Dziennikarka pisze o głośnym wydarzeniu, jakim była polska prapremiera „Korczaka”, do której plakat stworzył sam Ryszard Horowitz, a niezwykłą bajkę o Zagładzie napisał Michał Rusinek. „Niezaprzeczalnie „Korczak” to obecnie najlepszy pod względem artystycznym i inscenizacyjnym musical w Polsce” – ocenił internetowy „Dziennik Teatralny”. Potwierdziła to nagroda w ogólnopolskim konkursie o Teatralną Nagrodę Muzyczną im. Jana Kiepury za najlepszy spektakl sezonu.
„Były w ciągu ostatniego roku przedstawienie tak porywające, jak „Straszny dwór”, ze scenami zaczerpniętymi z wielokulturowego świata Podlasia. Tak zabawne, jak barokowa opera kameralna „Pimpinone” Georga Philippa Telemanna, pokazywana w Pałacu Branickich.Tak szalone, jak „Upiór w operze” Andrew Lloyda Webbera (premiera w maju 2013), który trzeba było na życzenie publiczność grać ponadplanowo, bo kilka tysięcy widzów nie chciało czekać całe wakacje na kolejne przedstawienia. Były wydarzenia tak ważne jak Festiwal im. Jana Tarasiewicza, przypominające postać i twórczość białoruskiego kompozytora, nauczyciela Jerzego Maksymiuka. I tak magiczne, jak festiwal muzyki folkowej i songwriterskiej Halfway Festival. O kolejnych inicjatywach i codzienności sceny opowiadał realizowany w OiFP program „Odeska 1”, emitowany na antenie TVP3. Białystok liczy niespełna 300 tysięcy mieszkańców, a w ciągu pierwszego roku działania Opery i Filharmonii Podlaskiej w różnych wydarzeniach wzięło udział 208 tysięcy widzów. […] Dyrektor Roberto Skolmowski po roku działania OiFP mówi o cudzie. Przy najniższym budżecie spośród wszystkich scen operowych w Polsce (zaledwie 21 milionów, na co składają się marszałek województwa – 13 mln, minister kultury – 6 i prezydent miasta – 2 mln zł), Opera i Filharmonia Podlaska ma frekwencję i przychody własne (ok. 7 mln w ciągu roku) wyższe niż większość z nich.” – czytamy w dodatku do „Gazety Wyborczej” zatytułowanym „Odkryj Podlasie”.
Cud w operze
Beata Maciejewska, Gazeta Wyborcza, Odkryj Podlaskie, 21 października 2013